Cztery godziny zabrało dwojgu prokuratorom odczytanie aktu oskarżenia przeciwko 41 oskarżonym w sprawie "młodego Pruszkowa". Blisko godzinę 36 zarzutów stawianych Marcinowi Berezie ps. "Bryndziak". Można odtworzyć z nich historię gangu.
Drugi dzień wielkiego procesu w superbezpiecznej sali przy ul. Kocjana: znów kontrole i mnóstwo policji otaczającej oskarżonych za ścianą z pancernego szkła. O godz. 10 prokurator Waldemar Tyl zaczyna czytać akt oskarżenia. Pierwszy oskarżony to Janusz Prasol, ps. Parasol, który za założenie "Pruszkowa" dostał już kilkuletni wyrok, dziś ma cztery zarzuty. Za podżeganie do zabójstwa gangstera z Grodziska Maz. grozi mu nawet dożywocie. Po nim idzie Zygmunt Raźniak z zarzutem napadu na konwój pieniędzy (z 1996 r., zrabowano 200 tys. zł), kolejny - Kazimierz Klimas, też stara pruszkowska gwardia. Następny jest Sławomir Fabjański "Fabjan", po nim Marcin Bereza "Bryndziak". Ci dwaj to już "młody Pruszków" - mężczyźni trzydziestoparoletni, którzy z gangiem związali swoją młodość, a jeśli zostaną skazani, to pewnie całe życie.
Bereza w czerwonym drelichu niebezpiecznego przestępcy siedzi w pierwszej ławie dla oskarżonych. Gdy w 2000 r. CBŚ uderzyło w "Pruszków", "Bryndziak" był jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców. Ukrywał się chyba najdłużej ze wszystkich - jego kryjówkę na wsi pod Piasecznem odkryto dopiero w grudniu 2003 r. Policja, prokuratura uzbierały na niego aż 36 zarzutów.
Oskarżany jest o napady na konwoje z pieniędzmi w połowie lat 90. W tym samym czasie zaczynają się wymuszenia haraczy. Nie wiedzieć czemu, łupem Berezy i jego ludzi padło kilku właścicieli firm holowniczych z Pruszkowa i okolic. Pod groźbą zabójstwa, często bici, podpalani musieli się opłacać stawkami po kilkaset dolarów miesięcznie. W tym samym czasie uczestniczy on według prokuratury w gangsterskich porachunkach (porwania, wymuszanie kwot idących w dziesiątki tysięcy dolarów). Od 1997 r. bierze się za handel narkotykami na wielką skalę. Amfetamina, kokaina szły z Pruszkowa na Wybrzeże. Do Polski z Holandii sprowadzano marihuanę. Słupsk, Ustka - to zdaje się ulubione tereny "Bryndziaka", stąd zarzuty pobicia, ściągania haraczów od miejscowych dyskotek i lokali rozrywkowych. Dziś oskarżeni mają zacząć składanie wyjaśnień. Co powie "Bryndziak"?
|