Wtorek 8 listopada 2016.
   Imieniny: Wiktorii, Seweryna, Wiktoriusza
 
ogłoszenia 

tel. alarmowe

cennik

horoskop

nekrologi
 
Siedlisko Cisowa
Reklama
Menu witryny
Pruszków 24
» Telefony alarmowe
» Napisz do nas
Pruszków Informacje
» Aktualności
» Bezpieczeństwo
» Przegląd Prasy
» Edukacja
» Sport
» Ogłoszenia
» Co, gdzie znależć
» Historia Pruszkowa
Katalog Firm
» Katalog branżowy
» Pasaż Handlowy
Serwisy
» Hobby
» Opowiadania dzieci
» Pogoda
» Zdrowie
Kultura
» Twórczość
» Muzea
» Wystawy
» Galeria FOTO
Horoskopy
» Horoskop
» Horoskop erotyczny
» Horoskop runiczny
Szukaj

Ulubione
Dodaj do ulubionych
Ustaw jako startową
Gościmy
Odwiedza nas 2 gości

 

 

 
 
Koszykarze Znicza rozgromili Stal Drukuj E-mail
ImageZamordowaliśmy ich - powiedział o drugiej połowie meczu w Stalowej Woli trener Znicza Basket Pruszków Krzysztof Żolik. Jego zawodnicy wygrali tą część aż 54:11! Znicz pokonał Stal 89:59 i awansował na trzecie miejsce w tabeli.

Na pierwszoligowym poziomie takie mecze praktycznie się nie zdarzają. Mało tego - w trzyletniej, "nowożytnej" historii Znicza nie udało się to nawet w trzeciej lidze. Co prawda trochę ponad dwa lata temu w meczu z SKK Siedlce pruszkowianie wygrali jedną kwartę aż 40:3, ale stracić zaledwie 11 punktów w połowie? To nie zdarzyło się nigdy.

Ale sobotni mecz zaczął się dla Znicza źle. - Graliśmy bez wyrazu, mieliśmy dużo strat, a na dodatek pozwalaliśmy na bezkarne zdobywanie punktów rozgrywającemu Pawłowi Pydychowi - opowiadał Żolik. - Jednak w drugiej połowie byliśmy zupełnie inną drużyną.

Trzecią kwartę Znicz wygrał 19:5 - to się zdarza. Ale w ostatnich 10 minutach pruszkowianie całkowicie zdominowali gospodarzy zwyciężając aż 35:6. - Stal pierwsze punkty w tej kwarcie zdobyła dwie minuty przed końcem po rzutach Henryka Bielenia z wolnych. Dostali nawet owację od własnych kibiców - relacjonował trener Znicza.

Zespół z Pruszkowa świetnie wypadł w dwóch elementach, które powoli stają się znakiem firmowym drużyny - rzutach za trzy punkty i twardej, zdecydowanej grze w końcówce meczu, kiedy rywale opadli z sił. Dominik Czubek, Jacek Rybczyński, Kamil Sulima i Marcin Tomaszewski trafili 14 z 24 rzutów za trzy (w sumie rewelacyjna skuteczność 58 proc!). - A w obronie ich zamęczyliśmy, zabiegaliśmy - cieszył się Żolik, który szczególnie chwalił za defensywę Sulimę i Michała Wołoszyna. - Oni we dwóch sprawili, że po przerwie zaczął umierać Roman Prawica. Wołoszyna [pochodzi ze Stalowej Woli - red.] specjalnie puściłem na Prawicę, bo dobrze go zna - tłumaczył Żolik.

Krócej niż zwykle przebywali na parkiecie Krystian Świech (wyszedł w pierwszej piątce, ale w sumie grał tylko 11 minut), Marcin Matuszewski i Marcin Tomaszewski. - Krystian wypadł słabiej na tle pozostałych wysokich, a poza tym ci co grali wypadli tak dobrze, że nie chciałem ich zmieniać - powiedział Żolik.

Aż 13 strat mieli razem Czubek i Rybczyński (odpowiednio siedem i sześć). Obaj nadrabiali jednak aktywnością w innych elementach gry - Rybczyński miał pięć przechwytów i tyle samo zbiórek, a mierzący niewiele ponad 170 cm Czubek aż siedem zbiórek (drugi wynik po Krzysztofie Dryi, który miał 10) i trzy przechwyty.

Nastroje w Zniczu znacznie się zatem poprawiły - po porażkach z Mickiewiczem Katowice i Basketem Kwidzyn, pruszkowianie w środę pewnie pokonali lidera Sokół Łańcut, a teraz Stal, która przed meczem ze Zniczem miała bilans 3-3.

Stal Stalowa Wola - Znicz Basket Pruszków 59:89.

Kwarty: 28:15, 20:20, 5:19, 6:35.

Znicz: Czubek 24 (5), Rybczyński 18 (5), Sulima 17 (3), Dryja 14, Świech 0 oraz Bochenek 5, Tomaszewski 5 (1), Leśniak 4, Matuszewski 2, Wołoszyn 0.
 
Reklama

Bezpieczny.pl


Compensa


TUZ


WARTA


LIBERTY


GENERALI


PROAMA


GOTHER

PZU - Marczyk